„Wcześniej umrzesz, niż doczekasz wizyty i ktoś ci pomoże” – słyszą od znajomych ci, którzy zmagając się z dolegliwościami kardiologicznymi, chcą skorzystać z bezpłatnej pomocy w ramach ubezpieczenia.
Choroby serca i układu krążenia wciąż stanowią przewagę, gdy chodzi o przyczynę zgonów w Polsce, więc tym bardziej dostępność do usług medycznych świadczonych w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia, powinna być dużo lepsza. Ale nie jest. Co w takim razie powinni zrobić pacjenci, którzy nie mogą sobie pozwolić na odkładanie wizyty u kardiologa?
Profilaktyka – sprawdzony przepis na zdrowie
Powiedzenie: „Lepiej zapobiegać, niż leczyć” od lat nie traci na aktualności. Gdybyśmy stosowali się do zaleceń lekarzy, prawdopodobnie nie byłoby dziś problemu z dostaniem się do specjalisty, który miałby dużo mniej pracy, a co za tym idzie, byłby bardziej dostępny. Mowa tu choćby o rzuceniu palenia, przejściu na zdrową dietę i zrzuceniu zbędnych kilogramów, czy większej aktywności fizycznej.
Wciąż jednak mało jest entuzjastów tego stylu życia, więc ci, którzy nie należą do tej grupy, a zachorują, albo muszą uzbroić się w cierpliwość i mieć nadzieję, że przeżyją, albo znaleźć środki na opłacenie leczenia.
Kogo stać na zdrowe serce
Pacjenci, którzy zgłaszają się do lekarza z dolegliwościami kardiologicznymi, prócz konsultacji kardiologicznej, która poza NFZ kosztuje ich ok. 130 zł (150 zł, gdy wykonywane jest też badanie EKG), najczęściej korzystają z następujących badań:
- EKG z opisem – ok. 30-60 zł,
- echo serca – ok. 150 zł,
- echokardiografia przezklatkowa, USG/echo serca z kolorowym Dopplerem, USG Doppler tętnic szyjnych i kręgowych, Holter rytmowy, Holter ciśnieniowy, elektrokardiograficzny test wysiłkowy, UKG z kolorowym Dopplerem – każde z tych badań to koszt ok. 120 zł,
- kontrola urządzeń wszczepialnych – 150 zł.
To tylko same badania kardiologiczne. Jeśli okaże się, że wymagane jest leczenie albo operacja, kwoty są dużo większe.
Czas to życie – jak długo można czekać na badania kardiologiczne
Czas oczekiwania na badania kardiologiczne u specjalisty, jest bardzo różny. Wiele zależy od rodzaju świadczeń, województwa i miejscowości, w której znajduje się dana poradnia. Im większe miasto, tym więcej lekarzy, co skraca czas oczekiwania. Mimo to, nawet jeśli choremu uda się dostać do kardiologa w ciągu kilku tygodni od chwili skierowania przez lekarza rodzinnego, to w zależności od stopnia zaawansowania choroby i ilości koniecznych badań, leczenie może zakończyć się po upływie dwóch, a nawet 3 lat. Wszystko przez konieczność czekania na kolejne badania i operacje.
W chwili, gdy pojawią się dolegliwości świadczące o problemach kardioloticznych, z pewnością na początek warto zdecydować się na badania kardiologiczne finansowane przez NFZ. Gdyby jednak okazało się, że czas oczekiwania jest zbyt długi, zawsze pozostaje wizyta w gabinecie prywatnym. W sytuacji, gdy w grę wchodzi zdrowie, a nawet życie, każda opcja warta jest rozważenia.