Gdyby jakimś cudem, kobiety żyjące 100 lat temu, znalazły się w dzisiejszych czasach, bardzo możliwe, że wchodząc do sklepu z kosmetykami, oszalałyby z zachwytu. Trudno powiedzieć, jak skończyłaby się taka wizyta, ale bardzo możliwe, że nie chciałyby już wracać do swojej epoki.
Dawne sposoby dbania o skórę
Dzięki zachowanym do dziś książkom, broszurom i poradnikom, wiadomo, jak dawniej kobiety dbały o siebie. Nie miały dostępu do tak wielu kremów, olejków, toników, czy balsamów, jak to ma miejsce w przypadku współcześnie żyjących, ale radziły sobie. I to całkiem nieźle. Zmuszone do szukania domowych sposobów na różnego rodzaju mikstury, wykorzystywały to, co akurat było dostępne. Gdy dodały do tego, kupowane od czasu do czasu, produkty dostępne w sklepach, osiągnięcie zamierzonego efektu, okazywało się nie takie trudne.
Zjawiskowo piękne dzięki naturze
Potrzeba matką wynalazków, mawiamy. I jest w tym sporo prawdy, która ma swoje odzwierciedlenie w pielęgnacji skóry. O tym, jakie sposoby dbania o skórę były najlepsze, decydował jej rodzaj.
Jeśli kobieta miała cerę za suchą, zalecano stosowanie dobrego kremu i mleka. Jeśli zaś skóra była za tłusta, najlepszy okazywał się masaż i ocet.
By zachować gładką i delikatną cerę, kobiety unikały słońca. W powieki wcierały zwierzęcy tłuszcz, a tym, dla których te mazidła wydawały się za tłuste, z pomocą przychodziła maseczka z jajek i mleka w proszku. Gdy chodzi o skórę twarzy, panie myły ją w mleku, olejku migdałowym lub też przemywały śmietaną.
Na zmarszczki stosowały okłady z żywicy balsamowej lub… często się uśmiechały, zgodne z zaleceniami naukowców, którzy twierdzili, że wesołość odmładza.
Dziś bierzemy prysznic codziennie. Dawniej tego nie zalecano. Wręcz odradzano codzienne stosowanie wody do mycia. Kąpiel z dodatkiem octu raz w tygodniu, w zupełności miała wystarczyć, by odświeżyć ciało i pozbyć się nieprzyjemnego zapachu.
Gabinety kosmetyczne – znane nie od dziś, miejsca uwielbiane przez kobiety
Zmiany, jakie zaszły w okresie międzywojennym, wpłynęły na styl życia wielu kobiet. Teraz musiały znaleźć czas nie tylko na obowiązki związane z prowadzeniem domu, ale też na pracę zawodową. Gdy czasu zaczęło brakować, czasochłonne tworzenie kosmetyków w domu, coraz częściej zastępowane było odwiedzinami w gabinetach kosmetycznych.
Panie z cerą normalną i mieszaną, korzystały z zabiegów raz na 10 dni, a te o cerze suchej, raz na dwa tygodnie. Jeśli nie było to z jakiegoś powodu możliwe, minimum wizyt, to trzy razy w roku.
Podczas wizyty, w ramach zabiegów, stosowane były naprzemiennie ciepłe i zimne okłady oraz masaż żelazkiem japońskim.
Nade wszystko jednak zalecano zdrowy tryb życia.